Problem z szukaniem pracy
Cześć, mam 24 lata a w lipcu obroniłem pracę licencjacką. Niestety ze względu na duży lęk przed pracą nigdy nie pracowałem i mam zerowe doświadczenie. Mój angielski to naciągane B1.
Kierunek studiów - turystyka i rekreacja, był fatalnym wyborem, bo nie dość, że ciężko po nim znaleźć pracę to jeszcze był to kierunek zupełnie nieodpowiedni dla mnie. Praca w branży turystycznej wymaga zorganizowania, odporności na stres i przede wszystkim dobrych umiejętności społecznych. Krótko mówiąc, kompletne zaprzeczenie mojej osoby. Już w samych projektach, w których na niby robiliśmy za przewodników w ogóle się nie odnajdywałem.
Szukam pracy, ale nic nie mogę znaleźć. Byłem na rozmowach, ale bez odpowiedzi. Szukałem głównie w hotelach. Ostatnio jednak miałem okazję trochę popracować (w ramach takiego powiedzmy szkolenia) na recepcji i szło mi bardzo kiepsko. Dodatkowo przez stres łatwo odpływałem i nie mogłem się w ogóle skupić. Zapominałem też szybko co jak się robiło. To był bardzo mały hotel 3 gwiazdkowy i to w dodatku na totalnym odludziu. Od tej pory się zniechęciłem. Składam czasami, ale tylko do mniejszych. Aż mnie skręca na myśl o pracy w dużym hotelu w Warszawie i to jeszcze cztero- lub pięciogwiazdkowym.
Wysyłam też do biur podróży, ale nawet nikt nie się nie odezwał. Próbowałem szukać w muzeach, ale tam w 90% szukają konkretnych specjalistów jak informatycy czy specjaliści ds. IT itp.
W kinach typu Atlantic, Muranów, Iluzjon itd. nie szukają obecnie nikogo. Składałem CV do multipleksów, ale tam chcą tylko studentów i nikt się nie odezwał. Próbuję też szukać w domach kultury czy bibliotekach, ale również bezskutecznie.
Często składam na oferty prac biurowych, w których nie wymagają doświadczenia, ale także bez powodzenia.
Zaznaczę, że naprawdę nie mam wysokich wymagań jeśli chodzi o zarobki. Nie mam w zasadzie żadnych, bo gdy pytają się o to jakie bym chciał wynagrodzenie to podaję kwoty mocno oscylujące wokół minimalnej krajowej.
Mój największy problem to to, że jestem bardzo mocno podatny na stres i nawet niewielkie rzeczy jak nowe otoczenie potrafi sprawić, że z nerwów mnie paraliżuje i się całkowicie wyłączam. Mam z tym już związane nieprzyjemne doświadczenia. Fobia społeczna i bardzo słabe umiejętności społeczne też nie pomagają. Nie jestem również zbyt inteligentny.
Ofert pracy do Biedronek czy na magazyn jest sporo, ale nie ukrywam, że bardzo chciałbym tego uniknąć. Na samym początku składałem tylko do takich miejsc, bo czułem, że nigdzie indziej się nie nadaję, ale szybko wybito mi to z głowy. Zresztą każdy z kim rozmawiam bardzo mi to odradza, bo twierdzi, że nie nadaję się psychicznie do takich miejsc.
Wiem, że zawaliłem i dokonałem bardzo złych decyzji, ale po prostu nie wiem co powinienem zrobić w tej sytuacji. Nawet gdybym postanowił pójść na jakiś kurs czy inne studia (zaocznie) to wciąż muszę pracować.
Czy ktoś był w takiej sytuacji i byłby w stanie coś doradzić? Nie chcę też rzucać się na głęboką wodę i iść do jakiejś mocno stresującej pracy, bo czuję, że nie podołałbym.