"Jaśli nie żyjesz dobrze z rodzicami to twoja wina" nie mam słów na taką głupotę.
Skąd się bierze to pojęcie, że to dziecko jest odpowiedzialne za dobry kontakt. Nosz kur** Do mnie ojciec się nie odzywa od kiedy miałam 11lat, jak próbowałam "naprawić" kontakt to po paru dniach kazał mi wypierdalać i iść się powiesić. Jednak gdy ktoś się dowie, że nie rozmawiam z nim, mimo że nadal mieszka z matką, to nagle ja jestem w błędzie. Jasne, dorosły facet wypiął dupę na 11 letnie dziecko ale ja mam teraz za nim ganiać i błagać żeby się zachowywał jak człowiek.
Jeszcze matka potrafi dołożyć nie raz jak rozmawiamy "on cię kocha, odezwij się". Od razu się rozłączam bo jak sobie pozwalałam na takie jazdy to tylko było gorzej między nią a mną.
Krew mnie zalewa, że coś takiego sprawia, że niektórzy widzą mnie jako złego człowieka bo "tatuś". Nie, obcy facet, który siedzi na utrzymaniu matki od kiedy pamiętam. Odczepcie się wszyscy.