Strach przed burzą
Macie jakieś sposoby na to, jak choć trochę zmniejszyć lęk przed burzami? W dzieciństwie się ich nie bałam, ale od kilku lat odczuwam niemal paniczny strach, choć raczej nie na tyle silny, by go leczyć.
Nie wiem, z czego to wynika, bo nigdy nie byłam świadkiem tego, jak piorun uderzył w budynek czy drzewo. Nie znam też nikogo, kto widział coś podobnego. Moja babcia opowiadała, jak jej kolega z dzieciństwa został trafiony przez piorun kulisty, bo nie zdążył przebrać się w suche ubrania. I niby wiem, że babcia ma skłonności do przesady i jej historie nie zawsze się zgadzają, ale całkowicie tracę racjonalny osąd, gdy zbliża się burza. Albo przypominam sobie, jak zginął ojczym Juliusza Słowackiego. 🙈
W miejscach publicznych takich jak sklep czy przystanek zachowuję opanowanie, żeby nie wzbudzać sensacji, ale w domu wpadam w tryb panikary. Sprawdzam radar burz i panikuję, gdy powietrze robi się duszne albo panuje niepokojąca cisza i bezruch. Każę bliskim wyłączyć prąd w całym domu, bo strach paraliżuje mnie przed podjęciem sensownych działań. Gdy tylko usłyszę grzmot albo zobaczę błysk pioruna, krzyczę albo jestem bliska atakowi nerwowemu.
Staram się zakładać stopery do uszu i maseczkę do spania, i nakryć się kocem, ale to niewiele pomaga. Najgorzej, gdy jest jeszcze ulewa i szyby wręcz drżą, wtedy tracę rozum. Gdy wszystko się uspokaja, mam do niej racjonalny stosunek - niby znam statystyki i wiem, że żadna burza w życiu nie wyrządziła w mojej okolicy krzywdy większej od połamania gałęzi, ale w trakcie jej trwania takie argumenty do mnie nie trafiają.
No i w związku z tym jestem ciekawa, czy można jakoś zmniejszyć ten lęk, bo nie chcę, żeby z każdą wiosną i latem sytuacja się zaostrzała.